Telewizor tym razem prawdziwą przepowiednię podał:)! Pogoda świąteczna była piękna. Przedświąteczny piątkowy wieczór był leniwy i długi;) Całą rodziną wylegiwaliśmy się na tarasie. Sobota przyniosła słońce i zagoniła nas do pracy! Ostatnie przygotowania do niedzielnego śniadania i prace w powstającym ogrodzie szły pełną parą ! Pierwszym punktem było święcenie koszyczka. Pojechaliśmy do naszego małego drewnianego kościółka. Stareńki jest 500 - letni już!
Poniżej nasze jaja malowane ! Ekologiczne, od chodzących kurek z kurnika cioci :) Moja mama zawsze jajka "maluje" cebulnikiem.Zbiera cebulowe skórki i w nich gotuje jaja. Piękne są !
Po święceniu przyszła pora na dłubanie się w ziemi, oglądanie roślin, sprawdzanie co tam już powoli rośnie . Moi mężczyźni, mąż i syn przygotowali miejsce na ognisko,córcia pomagała babci ,ja trochę pieliłam i posadziłam fasolkę ozdobną. Wszystko to jeszcze trochę bure, posiana trawa nie wzeszła, lecz i tak oko moje cieszy! :)
Wczoraj po południu już tylko wypoczynek i pławienie się w słońcu ! Czytanie i leniuchowanie:) Nawet nasze zwierzęta te miejskie i wiejskie na fotelach by tylko leżały :)! Swego miejskiego zwierzaka nie pokażę ,wstąpił bowiem do wiejskiej "perfumerii";) i musiałam śmierdzielowi przystrzyc jego długie kłaki ! Po takich postrzyżynach bardzo się wstydzi pokazywać;)! Za to nasza wioskowa psina tak oto pozuje!
A tu było moje miejsce wczoraj. Ciepłe , słoneczne ,relaksujące....
I już po świętach.... Lecz już wiosna całą piersią, lato niedługo, wyczekane wakacje się zbliżają...
Pozdrawiam ! S.
Sunnivo, a u nas padało wsobotę w nocy i trochę w niedzielę, przechodziły burze z piorunami. Cebulowe jajeczka są najładniejsze, jak kasztanki, kościółek bardzo urokliwy. Hm, miejski pies przeszedł chrzest bojowy, co jest, że im bardziej śmierdzi, tym fajniejsze.
OdpowiedzUsuńA psinka na fotelu podobna do mojego starego Pipka z dzieciństwa, fotelik prezentuje się super na łonie natury, czy słoneczko liznęło Cię trochę? A w buciorkach kwiaty już rosną? Tak sobie rozmawialiśmy z mężem, że jak będziemy "starzy, zgrzybiali", to zrobimy sobie święta w chatce na Pogórzu, na razie dzielimy czas między obie Mamy. Pozdrawiam serdecznie.
kurcze to już nie to co rok temu:) świetne to miejsce z ogniskiem, rewelacja, pogratuluj A. i M.! moja wyobraźnia już ruszyła, czuję zapach i smak tej kiełbasy i ziemniaczków pieczonych:) pzdr
OdpowiedzUsuńWasz kościółek przepiękna starowinka, a i jajeczka ubarwione przez mamę śliczne. Wiesz, coś jest z tą wiosną, nasza Fiona w pierwszy dzień świąt tez wpadła do wiejskiej perfumerii i obnosiła się z dumą z nowym zapachem, niestety krótko, bo wylądowała w wannie. Niech Ci się ta wioska cudów zieleni i kwitnie :))
OdpowiedzUsuń