niedziela, 22 czerwca 2014

Tuż, tuż...

Tuż, tuż...
za progiem, za rogiem czekają na mnie wakacje :) !!!
One na mnie ja na nie... Nadzieją żyję zażycia różowych tabletek na uspokojenie... ale... tabletki w szkatułce , do której klucz ktoś schował.... Ostatni weekend wioskowy był, we dwoje i z trzecim dzieckiem na czterech łapach ;). ładowaliśmy akumulatory przed czekającym nas trudnym czasem. Wioska moja cudna, kolorowa .... i zarośnięta była do bólu ! Nie był mnie tam zbyt długo, więc rękawy zakasałam i do pielenia się zabrałam. W warzywniaku zielsko było cudne, dorodne ;), po deszczu pięknie się wyrywało zarazę :) !!! Pięknie warzywka rosną, tylko pietruszka w tym roku marna bardzo :( . Gorzej na moich i maminych klombikach, ech co tam wyrosło za diabelstwo ??? Małe zielone listeczki, wijące się wszędzie... oj dużo słów brzydkich na nie wylałam ;), i potu... Kości bolały i mięśnie... ale sen za to po pracowitych dniach był cudny ! Głowa do poduszki i ... jak kamień w wodę, bez pobudek śródnocnych, spanko do rana ! Taka wioska właśnie, natura, spokój, cisza... Koty, pies, książka, dobra kawka... Czasem zimne piwko ;) ...
















Pozdrawiam ciepło, życząc wspaniałego lata... Nie wiem kiedy mnie tu znowu przywieje... S.