piątek, 11 stycznia 2013

Przeżyć zimę...

... w mieście ! Zima znowu przypuściła atak! Biało, ślisko, wietrznie! Suwalszczyzna ponownie zasypana bielą! A ja przeżywam zimę w mieście... "Dzięki" mojej żmii , która w sposób niewiadomy rozciąga się zamiast znikać ciężko mi to idzie. Niechęć do wyjść, spotkań... ciągnę tylko, a może aż? prozę życia. Zakopana w domowych pieleszach tracę wzrok na czytaniu. Wyprzedaże Weltbilda przetrzebiły z deczka moje kieszenie i przyniosły lektury nowe do czytania. Zbliża się koniec półrocza i biurokracja szkolna zmusza mnie do ciągnięcia do domu mnóstwa papierów!Nie da się ogarnąć tego diabelstwa w pracy! Sprawozdania, sprawozdania.... pisanie, poprawianie,drukowanie! Obłęd! Za stosami papierów szkolnych znika mi z oczu najważniejsza część mojej pracy... dziecko, nastolatek, młody człowiek... Czekam ferii, czekam wiosny, czekam lata!!! Chyba zacznę dni w kalendarzu wykreślać , jak dziecko w oczekiwaniu na gwiazdkę! Bo dla mnie perspektywa zażycia moich różowych tabletek na uspokojenie, które znajdę w swojej wiosce jest jak najlepszy prezent!!! 

A tymczasem z Edkiem Bandytą ;) przewalamy się z książkami po łóżku ;)




to moje stanowisko czytelnicze :) zasilone dzięki wyprzedażom


a to moje "przyjemności" na weekendowe wieczory


Lampka szampan wypita za Wasze zdrowie i pomyślność w Nowym roku. Wpita z tygodniowym opóźnieniem, ponieważ "moja" żmija w sylwestrową noc przed północą przydusiła mnie w łóżku...


Z pozdrowieniami ! S.