wtorek, 11 grudnia 2012

tak było, tak jest...

Zima w pełnej krasie. Wioska śpi... A ja wieczorami odkurzam obrazy wiosenne , letnie, jesienne. Przekopując setki plików ze zdjęciami z radością odkryłam kilka zdjęć sprzed kilku lat. Sądziłam, że dawna awaria komputera zeżarła wszystkie zdjęcia! A tu niespodzianka!:)  Z sentymentem przypominam metamorfozę mojej małej chatki. Mojego miejsca rehabilitacji fizycznej i umysłowej. Mojego lekarza od różowych tabletek na uspokojenie!

Przed chatką
tak było


tak jest


W chatce
tak było
tu drabina


a tu schody



salonik
tak było


tak jest


druga strona saloniku
tak było


tak jest


za ceglaną ścianką miejsce "zadumy" :)))



a tu fragment mini kuchenki już po


a na górce moje miejsce odpoczynku
przed


po



Miło przypomnieć sobie radość z planowania, z widoku zmieniającego się z każdym tygodniem. I cudownie mieć tą świadomość, że mam teraz swoje niebo, swoją ziemię!!! Ile radości daje sadzenie, pielęgnowanie, zagospodarowywanie płachetka ziemi. I czekanie na wiosenne tulipany posadzone jesienią....

Pozdrawiam! S.

3 komentarze:

  1. Przyjemnie teraz porównywać, a ile pracy włożonej, to my tylko wiemy; na pewno wnętrze chatki pachnie drewnem; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Mario, pachnie drewnem.Jest jasno i zimnooo teraz:). Szybko z przytupem robimy przegląd i biegniemy do rodziców pogrzać się przy kuchennym piecu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te metamorfozy, nieustanny proces tworzenia.
    No i pięknie, a ile pracy włożonej w dzieło to tylko Wy wiecie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń