Wiosenne weekendy pracowite. Trochę deszczowe, trochę słoneczne. Ładują energię, wyświetlają uśmiechy na twarzach. Wyciskają ostatnie poty, i niechęć ogromną do powrotu do miejskiej cywilizacji. Szczęście,że wiosna świeża jeszcze, i lato przed nami.
Zwierzaki moje dotrzymywały mi towarzystwa, Maksiu na trawce wylegując się, Edek prawie czytając ;)
Gość nieproszony piwa mojego zakosztował... Nie znoszę tych straszliwych osobników... brrr Swoją obecnością wywołują popłoch i wielkie ucieczki z tarasu!!!
Tulipany cudnie kwitły, bez mój pierwsze kwiaty w tym roku wydał. Tak się cieszę, bo bez to mój ulubiony kwiat. Hiacynty pierwszoroczniaki zaskoczyły kolorem i wielkością! Zeszłoroczne stokrotki rozsiały się w trawie, a komosy moje rosną wszędzie, jak szalone:)!!! Będzie cudnie kolorowo!!!!
To tulipany mojej mamy. Jesienią zasadziła sto cebulek:)!!!
To jedno z moich "poletek" komosowych.
Jedna gałązka bzu, ale jakże obfita i pachnąca !
Dzisiaj już kończę... coś pisanie i wstawianie dzisiaj szwankowało ... blogger co chwilę wyskakiwał z błędem! Życzę wszystkim pogody, uśmiechu i radości !
Pozdrawiam! S
Sielankowe majówki ze zwierzakami, i pracowite; odwiedzają nas również szerszenie, szukają chyba miejsc na gniazdo, buczą groźnie, nie wolno machać, uderzać w nie gazetą, odfruną same, nie gryzą niezaczepiane; nie uciekaj z tarasu; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń... Wyciskają ostatnie poty, i niechęć ogromną do powrotu do miejskiej cywilizacji...
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam, dwa dni po powrocie do wawce mam jakąś deprechę ...
Serdeczności ślę
jolanda
To prawda Jolu... wioska wciąga i zniewala. Spokojem, zapachem. Miasto po takim pobycie po prostu śmierdzi... fuuuj. Lecz cóż taka nasza rzeczywistość. Najważniejsze , że mamy swoje miejsce na odpoczynek. Z pozdrowieniami. S.
OdpowiedzUsuń