Za oknem już pochmurno, deszcz o szyby dzwoni, jesienny...
a ja wspominam dzisiaj lato, cudowne, ciepłe, rodzinne
wspomnieniami przeplatane o bliskich ukochanych, którzy odeszli...
cały miesiąc ciurkiem w mojej wiosce cudów...
to było piękne
widzieć dojrzewające zboże
rozkwitające kwiaty
i zboże dojrzałe, huk kombajnów
boćki szukające jedzonka w skoszonych kłosach...
pięknie było, balsam dla duszy...
kawa na tarasie,książka , leżak...
Moja lilija cudna, prawie czarna...
Georginie, lub jak kto woli dalie :) uwielbiam te kwiaty !
Zwierzaki moje kochane, tez miały cudne wakacje !
Brego uwielbiał "latać" po zbożu :)
Maksiu staruszek , wylegiwał się na foteliku i pilnował domku .
Miejscówka na czytanie i kawkę. Z tego leżaka miałam znakomity widok na wszystko co dziwło się wokół mnie :)
tu już żniwa...
boćki latające za kombajnem
moja pierwsza lawenda, z własnego ogródka :)
Pozdrawiam ciepło z życzeniami polskiej złotej jesieni dla wszystkich. S.